A łopata służy do kopania:) Ale wiesz, że może też służyć do innych rzeczy, o ile poszukamy jej zastosowań? O ile POTRAFIMY WYJŚĆ POZA JEJ JEDNO ZASTOSOWANIE. Czyje doświadczenie to ostatecznie opiszą? Twoje? A jeśli ktoś z jakich powodów ma inne miłości postrzeganie to już nie jest człowiekiem? Śmieszne.
Dla mnie miłość to też ciężka praca, wyrzeczenia, oraz sporo smutków od czasu do czasu. Dopiero co wpływa na to czy miłość jest cudowna. (w dłuższej perspektywie czasowej)
Wielce błyskotliwe. Sama na to wpadłaś? Widzę, że lubisz upraszczać na silę. A byłaś tam widziałaś - hehehehe:) Wyciągnęłaś z moich słów tylko to co na wieszczu, a ja uprzedziłem, że to raczej całokształt doświadczeń.
Takim słowami można tylko biadolić o miłości - lepiej zamilknijmy w tej tematyce z patetycznymi uproszczonymi słowami, po przypominają majtki łopoczące dumnie na wysokim drzewcu. :) O miłości nie ma co gadać - doświadczanie jej, mówi o wiele więcej.
Jeżeli ktoś drwi z miłości w oparciu o negatywne doświadczenia to znaczy, że nie był kochany. Co to oznacza? Czytelnika zranił brak miłości, nie miłość.
Dać mogę jedynie coś takiego jak doświadczenie czytelnika. Ale coś takiego nie dam rady pokazać słowami - to porostu jest w czaszce. Gdybym jednak spróbował i rzekł bym, że albo korzystasz z miłości - mając z tego pozytywną energię, albo drwisz z niej i też masz z tego coś na kształt siły - bo neutralność jest niezwykle trudna do osiągnięcia. To prawdopodobnie empiryczna autorka powiedziała by, że odbiera mi status człowieka. }:->