Człowiek ma takie chore pojęcie, że gdzie go zabraknie tam koniec nastąpi. I musi naprawiać na siłę, nawet to, co tej naprawy nie potrzebuje. Jakby nie wiedział, że koniec, z pewnością będzie jego dziełem.
Czasem jest to zwykła ignorancja, brak zaufania siłom natury, a z drugiej strony chciwość, połączona z głupim uporem. Najgorsza jest chyba jednak postawa ludzi, którzy przyrodę traktują jako cel strategiczny na terytorium wroga. Dziś środowisko w wielu przypadkach wymaga pomocy człowieka, bo pewne ogniwa zostały nieodwracalnie zniszczone, ale ta pomoc często jest tylko przykrywką do niższych celów. Być może to człowiek przyczyni się do zniszczenia świata, choć naukowcy mają nadzieję, że zanim jakiś głupiec to zrobi, to trafi w nas jakaś kometa itp. ;) Pozdrawiam. :))