Człowiek skazał miłość na wygnanie, dokonuje aborcji, chce jej na życzenie, usypał góry śmieci, zanieczyścił wody i powietrze. Nazywa siebie postępowym, a to nawet uwstecznienie nie jest, bo dziadowie nasi mądrzej żyli. W promocji mamy egoizm połączony z prymitywnym konsumpcjonizmem w otoczce ludzkiej fanaberii.
Nie ma znaczenia jaki czyj dziad. To, że mój był poetą , nie znaczy, że ja nim będę. Czyjś był esbekiem, a wnuk skrajnie prawicowy. Geny, wychowanie nie muszą mieć wpływu, własny rozum i sumienie każdy ma. To tak w skrócie.
Dziadowie żyli prościej. Przez to doceniali, szanowali i dobrze wykorzystywali dobra, które dała natura i sami wytworzyli.
Postęp, wolność, dobrobyt, ogólnie dostęp do bogactw cywilizacji najzwyczajniej przerósł nas teraźniejszych, którzy, o paradoksie!, powyższe wywalczyli stworzyli, rozprzestrzenili.
Postęp, cywilizacyjne osiągnięcia w wielu dziedzinach, wiedza... zobowiązują ! Tak w wielkim skrócie, bo o rozwiązaniach można dyskutować, w celu ich udoskonalania i eliminowania błędów.
autorka wspomina o zepsuciu dzisiejszego świata, który był zepsuty pod pewnymi względami od zarania dziejów, ale ludzie mają w zwyczaju wybielać swoje pokolenie, więc nic mnie już nie zdziwi
tak dla ciekawostki wspomnę, że za komuny aborcja była legalnie wykonywana ze względów ekonomicznych i jeśli ktoś sądzi, że prawo zezwalające na aborcję na życzenie sprawi, że nagle ludzie będą się na nią decydować to widocznie leczy swoje kompleksy spowodowane syndromem oblężonej twierdzy
ps: nie wiedziałem, że do okna życia można oddać martwą matkę i płód bez głowy, który ją zabił, ale człowiek uczy się całe życie pzdr