Człowiek, odburkujący półsłowem na morze głupoty, nie jest bynajmniej na tyle słaby, by zgromić jej krzywe racje. Głupota ma to do siebie, że nie potrafiłaby słuchać wywodu na poziomie wyższym. Z oczywistej przyczyny - idiota nie pojmie - więc po co strzępić język.
W tej chwili, była to kruszynka inicjatywy, w afroncie wobec debilizmowi. Dlatego nie dzieląc się dalej tokiem myślenia, po prostu się milczy. Bo szkoda słów.