Ja też. Tylko czasami ludzie nie chcą by ich uszczęśliwiać, albo chociaż pocieszać. A gdy już akceptują taka formę pomocy to wyłącznie od przyjaciół. Nieraz sie nie da pomóc, mimo to szczere chęci to podstawa...
Ale rozweselać własne życie też trzeba umieć z taktem. Czasami warto uszczęśliwić kogoś obcego. Przyniesie nam to o niebo większą satysfakcje i w rezultacie szczęście. Przynajmniej ja tak mam...
Hehe:) Jesteś dobra w te klocki:P Właśnie mniej więcej o coś takiego chodziło. Bardzo wiele rzeczy robię, które są kompletnie pozbawione sensu, ale mimo to robie je, bo sprawiają mi przyjemność;)