Czasy wojny były bardzo okrutne jednak z drugiej strony to dla człowieka moment przełomu. Wtedy pomagało się z dobroci serca i kochało całym sercem - jeśli się kochało nie było mowy o rzeczach niemożliwych, wówczas uświadamiano sobie, co jest tak na prawdę najważniejsze.
Brawo MyArczi ;) o tą jasną stronę chodziło..fakt trochę abstrakcją zajeżdża, ale inaczej się tego ująć nie da. W końcu te czasy były przepełnione cierpieniem i bólem..
Żadnej wojny tu nie będzie, żeby mówić o takich rzeczach, najpierw potrzeba nabyć podstawową wiedzę w zakresie polityki i wojny.
Myśl zdaje się nie o wojnie ogółem, a o jaśniejszej stronie. Na pierwszy rzut oka brzmi to nieco abstrakcyjnie, jednakże Polacy faktycznie jednoczyli się najczęściej, gdy już tonęli w terrorze.
Moment przełomu? Na wojnie dokładnie widać, jak człowiek okrutny. Jak powoli staje się wrakiem. Myślę,że jak będzie wojna w Polsce (na co się zanosi, biorą pod uwagę sytuację na Ukrainie), to radykalnie zmienisz zdanie. Szczególnie w kwestii tej "dobroci serca". Póki co pielęgnuj w sobie tą uroczą naiwność.