Czasami zdarzają się w naszym życiu chwile tak trudne, skomplikowane i nie mające rozwiązania, że rozkładamy ręce i zamykamy się w sobie, bo nie jesteśmy w stanie sobie pomóc.
Zaczynamy obwiniać się o wszystkie niepowodzenia, problemy, potknięcia...
Nie mamy siły na nic...
Nie potrafimy zmienić swojego nastawienia.
Wtedy już żadne słowa nie są w stanie opisać, co tak naprawdę czujemy... Nie znajdziemy żadnej, choćby częściowo dobrej definicji..
Mimo tłumaczeń, że będzie lepiej, nie dajemy sobie pomóc.. Zamykamy się coraz bardziej....
A chcieliśmy dobrze... Jednak jak zwykle wyszło źle...
A potem? Potem boimy się spojrzeć komuś w oczy... Bo istnieje cień niepewności... niepewności o wybaczenie...
...bo trudno uczucia opisać ...
:)
Dziękuję:*
Piękna myśl Izo....dawno nie byłam u ciebie...Pozdrawiam serdecznie:)
Zaszczyt... naprawdę...
Dzięki Sand:*
Chciałam ci rzec, iż Twój styl bardzo podobny do Papiruski...
to komplement rzecz jasna ;]
Czasami zdarzają się w naszym życiu chwile tak trudne, skomplikowane i nie mające rozwiązania, że rozkładamy ręce i zamykamy się w sobie, bo nie jesteśmy w stanie sobie pomóc.
Zaczynamy obwiniać się o wszystkie niepowodzenia, problemy, potknięcia...
Nie mamy siły na nic...
Nie potrafimy zmienić swojego nastawienia.
Wtedy już żadne słowa nie są w stanie opisać, co tak naprawdę czujemy... Nie znajdziemy żadnej, choćby częściowo dobrej definicji..
Mimo tłumaczeń, że będzie lepiej, nie dajemy sobie pomóc.. Zamykamy się coraz bardziej....
A chcieliśmy dobrze... Jednak jak zwykle wyszło źle...
A potem? Potem boimy się spojrzeć komuś w oczy... Bo istnieje cień niepewności... niepewności o wybaczenie...
... bo trudno, trójwymiarowym słowem, opisać czterowymiarowe uczucia...
Dokładnie tak, Izuś...
W słowach nie zamkniesz świata, a już na pewno nie świata uczuć..
Pozdrawiam cieplutko:)
Jak zwykle świetna i trafna myśl;)