Czarująca (i najbardziej interesująca) "indywidualność" to taka, która nie uległa pokusie demonstrowania swoich możliwości komukolwiek, i w jakikolwiek sposób. Nie opowiada, ani nawet nie myśli o emancypacji. Nie prowokuje, nie stara się być obiektem zazdrości, ani się nie pozycjonuje względem innych. Jest tak wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, że nie boi się zniknąć w "tłumie", i nie wstydzi się "należeć". Za nikim nie chodząc, chętnie "rozdaje się". Nie unika też (przez fałszywą skromność) funkcji reprezentacyjnej. Jest przywódcą przez gotowość do służby. Jest zagadką a jednocześnie odpowiedzią na każdy temat/problem... Bez wahania usunie się w cień, lub zrezygnuje z własnego dobra, jeśli sytuacja tego wymaga (zwłaszcza dla ratowania drugiego). Nie wykorzystuje swojej siły dla egoistycznych pobudek. Niczego nie musi, i dlatego ma wszystko... "pod kontrolą".
Jest balsamem dla duszy, ciała i umysłu. "Działa" jak źródło wody na pustyni.
Nikomu nie odbiera nadziei, ale rozdaje ją w nieograniczonych ilościach.
Sela!
PS. (Ps.44:9) https://youtu.be/1G5b9jfZgHE
Wzór niedościgły...
Kiedy czytam Twoje teksty, to często łapię się na tym, że zaczynam analizować swoje poczynania czy poglądy i mam wrażenie, że tekst dotyczy w jakiejś części mnie, że coś mi wytyka albo podpowiada. Zastanawiam się, czy inni też tak mają. :)
Z pozdrowieniem.
Ja mam tak bezustannie 😏 Jeśli tylko panuję nad ciemną stroną mocy.
Jeden mądry powiedział: "Nie ma przypadków, są tylko znaki". Trzeba tylko dobrze patrzeć i słuchać. Być czujnym i otwartym na nau(cz)kę nawet w sytuacji czy w zetknięciu z ludźmi uznawanymi powszechnie za beznadziejne/trudne, czy niewarte uwagi (nie dające tego co świat reklamuje jako korzystne/pożyteczne dla mnie)
Pomaga tu bardzo dystans do siebie i cierpliwość wobec wszystkiego co przychodzi z zewnątrz.
Poza tym wszystko co piszę, lub komentuję to wykwit osobistych doświadczeń lub próba "rozliczenia" z nimi. Lubię wpadać na takie przypominajki w cudzych tekstach... Zwłaszcza na takie które odbierają mowę
Pozdrawiam ✋🙂
To wiele wyjaśnia. Autentyzm Twoich - jak to określiłeś - "wykwitów" tak działa.
Poza tym - podpisuję się pod Twoim komentarzem.
I pozdrawiam,