Wypada mi się odnieść, skoro pojawia się w komentarzach moja osoba. Skoro dodaje się myśl, nie ukierunkowując jej w jedną stronę, i jest ona wieloznaczna, jako użytkownik mam prawo zdefiniować ją na swój sposób. Co też zrobiłam, śmiejąc się dobrotliwie (podkreślam - dobrotliwie, bez złośliwości) z obrazu jaki mi się nasunął. Nie miałam na celu nikogo obrazić. "Miłość to suma chwil" - drobna uwaga. Łaskawie więc nie wypowiadaj się jeśli nie masz o czymś pojęcia. Toteż chciałam uczynić, ale [...]
Nie skreślam jej na starcie. Natomiast ona faktycznie zachowała się nie w porządku. Nie wątpię w jej umiejętności bo ich nie znam. Ona nie zinterpretowała lecz wyśmiała. Plus, tak jak wspomniałem, podała definicję miłości w taki sposób, jakby to była ta jedyna prawda i innej nie ma.
... hmmm... Kasia to jedna z lepszych interpretatorów tutaj... może czas Cię przekona do niej... lecz jest tylko człowiekiem... nieporozumienia nie są jej też obce...
Można się było zdenerwować po przeczytaniu takiej opinii. Autorka starała się udowodnić, że wszystko wie najlepiej. Co najlepsze podała definicje miłości!!! Natomiast sama definicja to chyba zboczenie wyniesione ze szkoły. W końcu jak pisze o sobie, jest technikiem ekonomistą.
Grzeczność za grzeczność. Nie wiem czy nie doczytałaś do końca (długie to nie jest) ale nie wspomniałem tam o miłości. Łaskawie więc nie wypowiadaj się jeśli nie masz o czymś pojęcia.