Pióro popadło w przesadę... I tak myślę, że cmentarze mają swoje plusy. Cmentarz przypomina o śmierci, która jest zabezpieczeniem przed tym, żeby to co najgorsze nie mogło trwać wiecznie.
"Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne."
Pewnie z czasem nie będzie już miejsca na grzebanie. Nie masz pojęcia, o czym mówisz, codziennie się zatapiam, przestałem się bać. Topiłem się potem jeszcze kilka razy, chociaż całkiem nieźle pływam i nadal żyję. Nie mam traumy, pokonałem ją. Gdzie wtedy była moja mama? Ona w życiu by tam nie połynęła, do dzisiaj nie wie, że się topiłem. To by ją chyba zabiło. :D Czasami nie warto podnosić bliskim ciśnienia. :))
To nie wina rodziny, choć w takim przypadku każdy czuje się trochę winny, może można było temu w jakiś sposób zapobiec?... To fajna rodzina i fajna, zdolna dziewczyna... czasami tak już jest...
ale mówiliśmy o słuszności grzebania ciała i minusach tej syuacji ( ktos widzi plusy) a nie o samej śmierci, która jest normalnym stanem i trzeba ja przyjać. teraz juz wiem dlaczego sie tak slizgasz po zyciu nie zatapiajac sie, boisz sie powtorki , masz traume jak cholera, teraz to wiem, tylko gdzie byla twoja mama jak sie topiłes? do cholery
Nie widziałem tego, co wpisano w przyczynę śmierci, a plotek nie powtarzam, tym bardziej, że znam jej rodzinę, a ją pamiętam jeszcze jako dzieciaka. Dlaczego pytasz?