Wybacz, niestety nie mogę się z tym zgodzić. Nasi poplecznicy to jeszcze nie kościół, a Jezus mówił wiele rzeczy, nie tylko te o których wspomniałeś...
„Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.” (Mt 16,18-20)
Cieszę się, że rozumujemy podobnie. Ale przeszedłem drogę od powołania do rozważania, więc wyb acz, jeżeli kłuje to czyjeś oczy. Wiara jest w nas, i nie koniecznie w złoconym przybytku - kościołem zwanym. Według nauk Chrystusowych powinniśmy wyzbyć się zbytku - oddać biednym, a kościół jest tam gdzie i moi poplecznicy. Więc nie jest to np. sanktuarium w licheniu, posąg z śwebodzina. Bóg to siła - która naszą wiarę przenosi na wyżyny dobrych uczynków i pomocy bliskim. Pozdrawiam serdecznie.
Witam serdecznie... pozwól, że zacytuję fragment wypowiedzi znajomej mojego znajomego :)) " Nikt nie jest doskonaly. Kazdy jest odpowiedzialny za siebie, Nigdy nie rozumialam tego "chodze do kosciola". Co to za chodzenie? Chodze z dziewczyna. To tak. Ja ide do kosciola, czyli do swiatyni na msze swieta. W kwestii Zydow i szkalowania KK. Ksiadz to tylko haslo wywolawcze. Ludzie odchodza od wiary, bo maja inne sprawy na glowie. Moze bardziej materialne lub doczesne. W zasadzie zyjemy w czasach barokowych. Przesyt [...]