... hmmm... bez obrazy Patrycjo... lecz tak na prawdę, to co uważamy za własne zasady to, tylko Nasz własny wybór z pośród wielu zasad już istniejących i wymyślonych przed nami... to, raczej nie my tworzymy zasady według jakich postępujemy... my tworzymy własną ich listę, wybierając czasami zasady których już mało kto przestrzega... a ta lista jest, bezsprzecznie Twoją własną listą... i tego nie neguję...
no przepraszam, ale nie moje.. Nikt mi nie narzucał, czegoś, czego mam się trzymać.. Sama sobie ułożyłam zasady, których uparcie się trzymałam.. tu chodziło o dotarcie do celu, który sobie się postawiło.. Nikomu innemu prawdopodobnie na tym nie zależało, więc nikt mi nic nie narzucał. Układam zasady sama i sama je sobie łamie. Nikt mi nic nie narzuca, a jeżeli, komuś, ktoś narzuca jakiekolwiek zasady, to naprawdę życzę powodzeni a w stosowaniu sie do nich.
miałam tu na myśli złamanie tylko i wyłącznie własnych zasad.. często przez zawalanie życia zasadami, to nie, tego nie, tamto nie, omija nas własnie szczęście.. a własne zasady można łamać przede wszystkim dla własnego szczęście, aczkolwiek nie pozbawiając go innych.
wspólne szczęście może jest tego warte.. żadne inne...bo mogłoby to prowadzić do jakiegoś egocentryzmu i popadnięcia w dziwny stan...gdzie przestana się liczyć inni i ich uczucia...