Menu
Gildia Pióra na Patronite

Chodzi też o to, żeby nie przegapić w życiu tego momentu. Żeby nie zakładać, że to co jest dzisiaj, jest na zawsze. Że pewnego dnia obudzisz się i zrozumiesz, że na pewne rozmowy będzie już za późno. Że nie wystarczy wystukać w okienku messengera słowa: "tęsknię" lub "kocham". Że to musi być coś więcej. Że każdego dnia. Że jeśli już teraz jest tylko ciepło, to po kilkunastu latach z pewnością nie będzie wrzało.

146 995 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
  • one drop for all

    12 August 2017, 06:37

    No nie wiem, jak mozna przegapic moment.

  • 11 August 2017, 08:19

    Też prawda. :)

  • Irracja

    11 August 2017, 07:18

    ... można wychwycić, Kaś... ale tylko w dwójkę... bo to, że jedna strona widzi, to za mało gdy drugiej stronie nie zależy...

    ;-)

  • 11 August 2017, 06:36

    Veroni,
    po części się zgadzam (z sufitami w szczególności). Ale wierzę też (może i naiwnie), że można taki moment uchwycić i jeszcze próbować siebie otrząsnąć. Chociaż spróbować.

    Salomon,
    no właśnie... po co? Hehe.

  • Salomon

    11 August 2017, 00:31

    W takich chwilach nie sposób powiedzieć
    po co biegłaś szybciej niż inni by zatrzymać się w połowie :)

  • 10 August 2017, 23:49

    Momentu, w którym pospiesznie wychodzisz z domu, zapominając powiedzieć cześć. Myślisz wtedy - a zadzwonię/napiszę, ale dziś miałaś mega pilne spotkania z kluczowymi klientami i nie odzywasz się do niego przez cały dzień. Zapominasz.
    Momentu, w którym odwlekasz wrócenie do domu. Wolisz zostać w pracy. W sumie już sama nie wiesz, czy to z pracoholizmu, czy nie masz już siły oglądać kolejnego odcinka Gry o tron.
    Momentu, w którym nie chwytacie się już za dłonie. Bo macie po trzydzieści parę lat i sądzicie, że nie wypada.
    (To tylko pierwsze z brzegu przykłady.)

    Ale wydaje mi się, że jest taki moment, TEN MOMENT (możliwie różny dla każdego z nas), w którym małymi kroczkami człowiek zaczyna się oddalać. Bo może przytłoczyła go codzienność? Rutyna? Przyzwyczajenie? Że z góry się założyło, że będzie dobrze. (Czy coś w ten deseń.)

    Składamy się z końców. Pytanie tylko czy dobrze splątanych.