Całe życie wpajała dzieciom by zła innym nie wyrządzali kochała ponad wszystko niczego im nie żałowała mieli ciepły dom z kominkiem markowe ciuchy z górnej półki studia opłacone wyższe wykształcenia
dziś matka chora przykuta do łożka o wodę prosi lecz kranówkę dostaje w zimnej pierzynie do wieczora zostaje łka cicho lecz tego nikt nie widzi
soplem lodu serce się stało dziś pragnie tylko śmierci bo nic jej nie zostało
staramy się dawać dzieciom to co najlepsze ale czasem przekraczamy pewne granice,ta dobroć wyrządza krzywdę przyzwyczaja do dostatku zerowym kosztem ich samych.Tacy mysśą że im wszystko się należy ,nie muszą się o nic starać tak właśnie tworzą rodzice egoistów,pepków świata za[patrzonych w siebie i miłość rodzicielska powinna opierać się stawianiu wymagań,motywowaniu dzieci do osiągniecia celu,wspierania i kochania w mądry sposób.To nie jest łatwe i wymaga wiele cierpliwości co zasiejemy w nich teraz pzryniesie plon na stare lata.Dzięki za opinię Smoku;-)