Obcy człowiek zawsze zostaje Twoim przyjacielem. Znasz człowieka, gdy zaczynasz się z nim kolegować, rozmawiać, a w końcu przyjaźnić? Na początku mamy samych obcych do wyboru. Tylko nieliczni są w stanie zostać naszym przyjacielem.
Niestety, często jest tak, że przyjaciel zawodzi. Oddala się od Ciebie, aby w końcu zakryć się mgłą wspólnych wspomnień i odejść... Jakby niezauważenie, stając się dla nas obcą osobą. Do tej pory pamiętam jedyną przyjaciółkę. Odeszła, tak szybko, jak się pojawiła. Teraz, nie mam z nią kontaktu. Jednak nadal czekamy. Czekamy na słowo od drugiej osoby. Szkoda, że tak rzadko dostajemy odpowiedź. Szkoda, że tak rzadko to wszystko udaje się naprawić. Bo na początku wszystko jest dobrze, a potem wszystko się psuje. W najmniej oczekiwanym momencie...
Ja także doświadczyłem również tego drugiego, z biegiem lat na szczęście, więc rozczarowanie i ból rozcieńczył czas. Dziękuję za wpis :) I pozdrowionka posyłam :)
Zwłaszcza to drugie daje sie we znaki, ale takie jest życie, ludzie się zmieniają, my sie zmieniamy i z czasem do siebie nie przystajemy i przestajmy byc przyjaciółmi. Nie ma co płakać...mleko zawsze sie rozlewa...
Przyjaciół nigdy zbyt wielu. Jeżeli obcy się nim staje, zachodzą wyjątkowe i zazwyczaj piękne okoliczności. Gorzej jeżeli przyjaciel stanie się obcym. Myślę, że boli wtedy równie mocno jak utrata miłości... Świetna myśl Andachielu :-)