Ano tak, człek zapatrzony w te krzywizny i mu się zdaje, że taki ładny i idealny, a tymczasem rzeczywistość mówi zupełnie coś innego. Trudno być sobą kiedy wokół wszystko oparte o krzywizny medialne... Może nie zrozumiałam co Autor Artur miał na myśli, ale tak sobie po swojemu powykrzywiałam ;) Miłej zimy :):)
W rewersie niespotykanie ludzcy sąsiedzi odebrali godność moim dzieciom a mnie zdrowie i honor , szczerze mówiąc wątpię czy choćby i w awersie umiałabym , po czymś takim odnowić się w bez stronniczości ponownie . Wybacz Arturze ale ja nadal tkwię za tym weneckim Spokojnego dzionka ;)
Ela, autor wcale nie uległ irytacji, ani nie zarzuca niczego Twoim nerwom. :) Twoją reakcję nazwałem "konstruktywnym zdenerwowaniem", ale może to niezbyt fortunne sformułowanie. Chodziło mi o zdecydowaną reakcję na jedną stronę mojej myśli i bardzo się cieszę, że takie emocje się pojawiły. Szczerze mówiąc miałem nadzieję, na gorącą dyskusję w tak chłodną pogodę. :) Mam nadzieję, że już wiesz, że nie czyham na Twoje prawa i bardzo się cieszę z Twojego komentarza. Wybacz, ale tu zostawię małą mgiełkę, może ktoś napisze jeszcze jakiś komentarz niekoniecznie po myśli autora. :)
Ojoj... Stan moich nerwów jest nienaganny. Szkoda tylko, że Autor ulega irytacji, kiedy czytelnik zainspirowany Jego myślą - swoją wyrazi. Zresztą zgodnie z ideą komentowania. Niekoniecznie po myśli Autora.
Dobrą zasadą jest "nie oceniać"... Polecam. Ty jesteś Autorem, ja Odbiorcą - każde z nas ma swoje prawa...
A myśl i jej rewers, jak sądzę właściwie odczytałam i stąd mój komentarz.
Wojtek, dzięki za niepowtarzalne wrażenia. Pozdrawiam. :)
Natalia, Ponosi Cię twórczo. Nic z tego nie qumam, ale bardzo się staram. Wzajemnie. :)
Ela, Twoje zdenerwowanie jest konstruktywne, pozwala na szczerą rozmowę ze samym sobą i poszukiwanie rozwiązań wewnątrz. Moja myśl ma też rewers, bo rola "luster" nie jest bez znaczenia. Nie zawsze mamy wpływ na nie, zaryzykuję nawet twierdzenie, że dość rzadko, ale są jednostki, którym się udaje kierować własnymi odbiciami...
Dokładnie , mam swój rysunek przed oczyma kiedy czytam Twoją myśl ,jakże był on wymowny . Nie czytałam pamiętnika ostatnio, chociaż obiecywałam sobie ,mam na jego stronach zapisany skrót myślowy wspominający bardzo dyskretnie guzowatość dokrewnego oraz datę powstania w/w rysunku spod mojej ręki mniej niz wprawionego grafika , o guzowatości zapomniałam chociaż napalony od wyroczni był jak najbardziej na bieżąco , dzięki zakulisowemu wywiadowi . A pingwin od wszystkich świętych tylko pokpiwał ,nigdy nie zapomnę jego pogardy .cyt ''Ty pisałaś pamiętnik nie możliwe ''
Przepraszam Arturze chyba mnie poniosło ''na druga stronę weneckiego '' Spokojnego ;)