Menu
Gildia Pióra na Patronite

Byli dwaj bracia. Jeden, młodszy, był chory na raka i lekarze mówili, że niewiele mu pozostało dni życia. Drugi zaś był zdrowy jak ryba i ludzie mówili, iż będzie żył sto lat! Młodszy korzystał z życia, wiedząc, że nie wiele mu pozostało. Drugi, siedział w domu, wiedząc, ze ma czas na jakąkolwiek zabawę. Nazajutrz, starszy dostał wylew. Umarł na miejscu. Zaś młodszy, który cieszył się każdą sekundą, żył jeszcze pięćdziesiąt lat. Jaki z tego morał? :)

4125 wyświetleń
66 tekstów
0 obserwujących
  • rikardo

    26 May 2008, 22:47

    Wiolka w komentarzu posłużyła się cytatem z jednego z ulubionych przeze mnie utworów "Dżemu".
    Ale jeśli chodzi o moje przemyślenia na ten temat:
    Nie wiem co w wypadku młodszego oznaczało "korzystanie z życia". Jeśli był zajęty czymś, co miało jakiś głębszy sens, a przy tym sprawiało mu radość i cieszył się, że może zrobić coś dla innych, nawet jeśli już nie będą mieli czasu mu się odwdzięczyć - to oczywiście jestem za takim korzystaniem z życia.
    Poważną refleksję może natomiast budzić bierne "siedzenie" w domu, jeśli rozumieć przez to bezczynność lub znikome zaangażowanie w życie kogoś, kto uważa, że jeszcze zawsze zdąży i jeszcze ma czas... Może się okazać - jak w wypadku starszego brata, że sromotnie się pomylił i nawet nie będzie miał czasu, żeby przyznać się do porażki lub żałować, że zmarnował dany mu czas...