Byłeś wszystkim. Wszystkim pozytywnym. Policzkiem z radości zapłakanym, ust kącikiem uśmiechniętym, dłońmi do pracy miłością zagrzewanymi.
I oto wszystko w nic przemienić się postanowiło.
Byłeś umoczonym w rozpaczy błękitnym jaśkiem, przygniecionym bezsennością do łóżka ciałem, przekonanymi o bezsensowności ruchu porażonymi stopami. Strzępki dni tamtych we wspomnieniach ukryte, wraz z topniejącym pod wpływem słońca śniegiem z drogi usunąć się zechciały.
Lubię na bosaka przez życie wędrować.
I gdyby nie brzmiało to głupio – zarówno w wymowie jak i geście – poklepałabym się teraz z uznaniem po ramieniu.
16 084 wyświetlenia
169 tekstów
60 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!