Byłam tysiącem słów, które unosiły się wszędzie z wiatrem i echem odbijały się o skały. Przy Tobie, tak nagle, w pół zdania stałam się tylko...szeptem.
Aniu, no to dopiero teraz wiem, dlaczego On tak mnie...umiejętnie...wyciszył
Tomku...chyba po raz pierwszy witam cię w moich progach? Jakby nie było...dziękuję...
Emilu...będzie, bo ja tylko przy nim jestem szeptem samej siebie. Kiedy wypuści mnie z ramion...wracam na...ziemię ;))))
Yestem...hmmm....aż nie wiem co napisać, ciągle mam wrażenie, że " zagubiony" gdzieś pomiędzy... jesteś :)))) To żart, ale kto jak, kto...Ty powinieneś zrozumieć go najlepiej ;))))