Był wypalonym do połowy papierosem. Rozklekotanym polonezem. Zadrapanym kolanem. Był misiem pluszowym z oderwanym uchem i kieliszkiem wódki. Był połamanym parasolem. Szczeniakiem oddanym do schroniska. Pustym miejscem w trolejbusie. Był nocnym koszmarem i porannym kacem. Był nikim. Tylko dla mnie był wszystkim.
...bo mimo wszystko każdy jest na swój sposób wyjątkowy, w oczach drugiej osoby i każdy zasługuje na swoje niebo na ziemi, każdy uczy się latać bez skrzydeł i każdy powinien mieć szansę na ciepłe miejsce w sercu drugiej osoby...