Menu
Gildia Pióra na Patronite

Buntuj się wtedy, gdy masz pewność swojej racji. Nie podważaj czyjejś słuszności, jeśli nawet sam przed sobą przyznajesz, że się mylisz.

15 293 wyświetlenia
150 tekstów
72 obserwujących
  • danioł

    6 December 2009, 09:30

    rozumiem
    a przynajmniej uważam, że rozumiem
    może jeszcze nie dotarłem tam gdzie Ty
    a może jeszcze nie wróciłem stamtąd gdzie byłeś
    pozdrawiam

  • Vort

    29 November 2009, 17:06

    p.Danioł: no cóż nie zgadzam się, gdyż moje zasady są prostsze. Nie zaprzeczam samemu sobie (jeżeli już to przez przypadek, nieświadomie i niecelowo).
    Życie staje się prostsze, jeżeli jeszcze naprzeciw jednej osobie (tzn. siebie) nie muszę stawać okoniem.
    Banał? Hmmm, może. Po co jednak to robić? Co przez to można udowodnić i komu? (no bo chyba nie samemu sobie, to było by zbyt bezsensowne).
    Jeżeli to jest w zgodzie z Twoją osoba, to rozumiem, jeżeli jednak sprzecznie... odpowiedź jest automatyczna.
    Nie wiem czy to czyni kogoś ciekawszym, na pewno zmierza w mgliste rejony niezrozumienia, gdzie wybacz, ale mnie się nie za bardzo chce już iść. Przerobiłem to wraz z Wojaczkiem czy Grochowiakiem, śmiem twierdzić że ich wnętrze taką, nazwę to "walkę wewnętrzną" ze sobą prowadziło. Jak to im wyszło, oprócz tego że są znani w kręgach literackich, każdy wie.
    Destruktywne to jest p.Danioł nieco.
    Pozdrawiam twoje ego.

    Co o buntu - podtrzymuję zdanie. nie cierpię, gdy mi się wciska bzdury. Ale to chyba każdy tak ma, wiec nic odkrywczego.

    m.M - dobrze widzieć ponownie...

  • m.M

    29 November 2009, 13:13

    trochę mnie nie było ale p.Vort jak zawsze trzyma poziom.
    pozdrawiam.

  • danioł

    29 November 2009, 10:10

    to dość mądre Vort
    mógłbym odczytać to osobiście, gdyż często buntuję się dla przyjemności, nie będąc pewien własnych racji
    ale (zawsze musi być ale)
    moim zdaniem do tego by się buntować nie potrzebna ci własna racja, słuszność własnych poglądów nie jest niezbędna...
    istotniejszy zdaje się fakt i pewność braku racji, błędności prawd czy poglądów podmiotu, przeciw któremu się buntujesz

    innymi słowy nie muszę być pewny własnych racji
    a jedynie muszę być pewny błędności racji przeciw którym występuję

    może to trochę chore, gdyż w pewnym sensie pewność czyjejś błędności to także jakaś racja

    choć ‘panparadoksalizm’ jest mi dość bliski
    bo tylko przecząc samemu sobie, jesteś w stanie zaprzeczyć wszystkiemu

    pozdrawiam

  • 29 November 2009, 01:19

    Tak. Bunt dla samego buntu nie jest nic wart.

  • dice

    28 November 2009, 20:17

    I jak zwykle Pańskie myśli nie są przeceniane, a doceniane.
    Zasłużył sobie Pan na tą swoją markę, o której wspomniano przy poprzedniej myśli.

  • sand

    28 November 2009, 19:45

    ..mam pewność, że prawdę piszesz..

    ..jak zawsze:)

  • bolik

    28 November 2009, 19:37

    I znowu moja przedmówczyni się nie myli.
    Brnąc ślepo, w pustkę to z góry przegrana sprawa.