Boże, wybacz tym, którzy bluźnią mówiąc, że na świecie nie ma miłości, podczas gdy ona depcze im po piętach... Podążając za nimi, wierna niczym cień próbuje udowodnić swoje istnienie, przesyła im małe oznaki tego, że chce wkraść się do ich serc. A oni - pochylając głowy nad swoim losem, mają je szczelnie zamknięte. Zarzekają się, że nie istnieje, a gdy nagle przyjdzie, wcale nie chcą jej przyjąć...