Wiem co chcesz powiedziec ale to sie raczej nie zgadza:) Gdybym nie musial sie wysilac aby przekonac ludzi ze wiara w cos czego nie ma nie ma sensu to pewnie zylbym dlugo i szczesliwie kto wie. Kiedys napisalem taka mysl: "jak wiara w Boga zgasnie to ludzie przestana sie w koncu bac" Nikt nie zrozumial tej mysli. Chcialem w niej podkreslic ze tak dlugo jak dlugo ludzie beda wierzyc w cos, co jest rownie prawdopodobne jak czajniczek Rusella, tak dlugo beda na swiecie toczyc sie wojny i glupota bedzie zawsze gorowala nad logika i racjonalizmem. Wszyscy przecie wiemy ze wiara w czajniczek Ruselle wyklucza zdrowy rozsadek i logike myslenia. Z Bogiem ma sie sprawa analogicznie. Bog a czajniczek Rusella to jedno i to samo. Gdy wiec ludzie przestana wierzyc w Boga zaczna ruszac szarymi komorkami aby stworzyc swiat w ktorym nie musieliby sie bac. Przede wszystkim smierci, gdyz ona sprawia ze tak naprawde cierpimy. Lecz walka z nia jest tylko mozliwa przy zastosowaniu zdrowego rozsadku, ktory jednak nie moze zadzialac gdy 80 procent ludzi wierzac w jakiegos tam Boga sila rzeczy nie moze go posiadac...