Arti, tym wierszem dałeś odpowiedź na własne pytanie ;) Nic dodać, nic ująć, może piosenkę ;) Co do instynktu,to lubicie być rozpieszczani,nawet będąc przebojowcami, albo kusicielami, prawda?
Magdalenko, ja jeno rowery psuję, i dobre obiady lubię, toć gotuję, bo gdybym psuł ja Kobiety kochane, ullalllaa, wracałbym do domu nad samym ranem albo wcale..hehe..;) bo miłość przecie to przerażeniem bywa, a moja musi być , ehhh, cnotliwa..hehe..;) jakże tu pozbyć się przed nią lęku, kiej w Kobietach tyle pazurków co wdzięku, ale gdybym już zepsuł, jaką niebożę, wsiadam na rower i w drogę
Grażko miła, nie wyłączam fajtłapy, bo musiałbym wyłączyć WASZ instynkt opiekuńczy, czasem NAD..hehe..;)) Ale racyję masz, bardzo lubię rowery, psuć i naprawiać, a na wybojach to i dziurawą dętkę łatwo, a i przerzutka nie zadziała..hehe..;)
A Ty mi Magdalenko nie waż się ginąć, boś mi sałatę obiecała, z ogródka własnego..hehe.. / własnego sobie dopowiedziałem , ale co tam..;)/
Niechże chociaż wyłączy tych fajtłapów, resztę można przestroić, a w drodze losowania ślepym trafem też przyznam mu rację, ;) Giulietko,myślę, że taki rycerz nie pozwoliłby ci zginąć a wydaje mi się, że lubi rowery ;)