Blady wieczór, w oczach błysk księżyca, idąc cicho wśród drzew, omijając gałęzie, wodząc wzrokiem po niebie, szukam Ciebie.
i już otwieram swą dłoń, bo wiem, że jesteś obok, przez palce przepływa powietrze, lekki wiatr obijający się o nie.
wsłuchując się w cisze nadchodzącej nocy, słysząc dźwięki miasta w oddali, wiem iż bowiem mi gwiazdy drogę wskazują ilekroć bym upadła, wstawała i gubiła znaki. wytrwałość z bólem w parę połączę i tęsknotą, kochaniem przezwyciężę odległości.
i tak idę. będąc w miejscach nigdy mi nie smakujących, obojętnością zarażam niebezpieczeństwo. chcę tylko do Ciebie .