Zgadzam się z tą myślą :) kwestia bezinteresowności ludzi jako jednostek zawsze będzie wzbudzała kontrowersje. Nawet jeśli ktoś ratuje czyjeś życie, nie myśląc o tym czy będzie "coś z tego miał" w danej chwili, to potem "będzie miał" satysfakcję z tego, że ocalił życie. Inaczej mówiąc - "nie będzie miał" wyrzutów sumienia, że porzucił kogoś w potrzebie. Tak więc nawet w takich przypadkach ludzie mimo iż nieświadomie, bywają interesowni. Czysty altruizm chyba nie istnieje. Zawsze coś się zyskuje, czy tego chcemy czy nie. Przynajmniej tak mi się wydaje.
PS: Twoją myśl, dodałam do swoim ulubionych, gdyż pokrywa mi się z moim stanowiskiem wobec ludzkiej hipokryzji ;)
hm, no nie wiem... pomagać innym z przyzwyczajenia... pomagać by poczuć się człowiekiem... zresztą zwierzęta też potrafią "pomagać"
chyba nie do końca to do mnie przemawia
wydaje mi się, że pomoc powinna wynikać z miłości każda inna "pobudka" jest ślepa, nieświadoma i dlatego często zgubna zbyt łatwo może przerodzić się w coś odwrotnego
jasne, że lepiej... ale zawsze znajdzie się ktoś, kto nas wykorzysta im więcej dobra tym więcej "potencjalnego" zła
poza tym nie wszystkiego jesteśmy świadomi nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że dając pieniądze żebrającemu dziecku pieczętuje jego los nawet jeśli "chce dobrze"
Ciekawe przykłady podałeś :) Ludzie lubią uważać się za lepszych niż w rzeczywistości są... Toniemy w złudzeniach, by nie zatopiła nas "szara rzeczywistość"... Pozdrawiam również:)
niedawno już coś pisałem o bezinteresowności... w skrócie: ona przestaje istnieć, gdy tylko pojawia się słowo "bezinteresowność". Samo to słowo jest nagrodą za czyn. Jeśli poświęcam się innym, nic od nich nie chcąc, bo wierze że pójdę do nieba, to jestem interesowny, widzę w tym dalekoplanowy biznes, zostanę zbawiony. Nie wiem czy jest sens szukać przykładów. Niby można: Gdy ktoś idzie po zaśnieżonej alei, a łazi jak pokraka i przypadkiem długimi stopami w długich butach odgarnia śnieg na boki, a w świadomości przyświeca mu jedynie myśl o dojściu dokąd zmierza, to dla człowieka który będzie szedł po jego przypadkiem odśnieżonej trasie, będzie bezinteresowny. Z innej beczki: Jeśli podpalić las, celem jego wykarczowania i pójść do domu, to dla lisa, który musi z tego lasu uciekać; o czym człowiek nie miał pojęcia, to dla tego lisa człowiek był bezinteresowny. Pozdrawiam