oooooo....na trzepaku moim miejsca wiele skóra będzie Jolciu przetrzepana od wieczora do białego rana nawet Dzida nie pomoże kiedy zabłądzimy razem w ..komorze..;)) w ruch pójdą kajdanki, kagańce i smycze jedwabne nadobne Twe lico zapłonie kiedy zdejmiemy różowe puszki i pończoszki powabne..
Jola!! Spocznij!! ;))) No wiesz, pani doktorowo, serca ratujesz, a takie sama masz skąpe !! ;))) Toć pożycz jeno, oddamy bez uszkodzeń, ale ze śladem używań, bez licencyji, bo ową ma jeno Jędrek..;)) Julko !! Jak to Andzia pisze : "miłość, to przerażenie, przed którym nie zna się lęku".. jakże Ty zamilknąć byś mogła miłując P. niemiłosiernie, stale i wciąż wiernie..;)) bo przez trzepak przewieszę, no!! ps. znam jedną piękną panią, co to swego kota na spacery na smyczy prowadza..
Nie o smycz tu chodzi, ale o....to co pomiędzy...dwojgiem....Różnie można wyrażać swoje emocje, uczucia, różnie można je do rzeczywistości odnosić....Albo kocham i wierze, albo kocham, ale ufać nigdy nie będę...i co wtedy?
Ja tam głowę mam...ale rozum już...niekoniecznie :))) jak pewnie dawno temu zauważyliście :))
Na smyczy tylko moją Herusię prowadzam, albo ona mnie...zależy gdzie idziemy...a kajdanki... hmmmm...przemilczę....:)))) wolę być nadal...grzeczna... A Ty Arturze jak zawsze....coś w zanadrzu chowasz :) Aż strach pomyśleć co jutro z tego podsłuchiwania...przeciwko nam...wypiszesz :))))))))))))))) chyba zamilknę z tego przerażenia :))))