Generalnie tak jest, jednak świat zabrnął w swojej bezmyślności już tak daleko, że ci, którzy mają warunki na wychowywanie dzieci decydują się na nie rzadko. Zaś bieda i wyzysk jest dzietna, za to liczba dzieci często nie przekłada się na liczbę potencjalnie pracujących. Nie miałabym żadnego pomysłu by to zmienić. Chyba ludzkość już stacza się po równi pochyłej w kierunku samounicestwienia.
Insp: Nudny pan opowiada, jak nasze pokolenie, bez wyjątku w porównaniu z poprzednimi, nie potrafiło dostrzec tego, co ostatecznie zdefiniuje nowy porządek rzeczy. https://youtu.be/P1bSCfSL_JQ