Z perspektywy czasu widać, że powinni te pieniądze dostać udzie pracujący w postaci podwyżek pensji w budżetówce, bo często gęsto urzędnicy pracujący nad bardzo rogramami gospodarczymi zarabiają 2100 sto złotych netto i mają 20 lat stażu pracy. Na początku byłem entuzjastycznie nastawiony do 500 plus, ale moja wiedz była mikra. Niestety skończyło się to strajkiem chocby nauczycieli.
Problem w tym, że wątków jest kilka, walka ze spadającą dzietnością, pomoc rodzinom wielodzietnym, medialna poprawność rządzących, kiełbasa wyborcza itd. Te wszystkie kwestie połączono w niefortunne 500plus i zawsze będzie miał ten program zalety i wady. Skupiłeś się na kwestii moralnej, ale czy ktoś w ogóle się zastanawiał nad tym przy powstawaniu takich pomysłów? To gra między wyborcami a rządzącymi, jedni dają 500 zł i chcą poparcia, a drudzy mówią dajcie 500, to pomyślimy. Czy jedni i drudzy się wywiązują? Czy można wierzyć rządzącym, politykom, których głównym zadaniem jest mówienie kłamstw? Czy można wierzyć chciwym wyborcom, którzy tanio sprzedają swój głos? Jedni i drudzy dopuszczają jakiś margines, ale wygląda, że to przynosi założony efekt, mimo braku miłości pomiędzy graczami. Pieniądze szczęścia nie dają, ale czasem pozwalają zapobiec, albo odsunąć nieszczęście, a innym razem są źródłem nieszczęścia. Dobranoc. :)
Chodzi o to, że znam wielu ludzi, którzy uważają, że 500 dostają ludzie, którym się ono nie należy, że 500 okrada innych, że 500 jest formą przekupstwa. Jednak sami, często mimo faktu, że te pieniądze są im nie potrzebne, przyjmują je i często odkładają tłumacząc „to dla mojego dziecka”, a tak naprawdę zwiększają własne poczucie bezpieczeństwa w świecie ślepo wierząc, że to bezpieczeństwo zależy od kasy. Budzi się w nich jednak dysonans, bo skoro przyjmują 500 , to podług ich własnego mniemania, to im się one nienależną, to oni biorą udział w procederze okradania siebie i innych, i oni poniekąd biorą łapówkę. Co im pozostaje, ziajać jeszcze większą nienawiścią do rządu, bo trudno im uświadomić sobie fakt paradoksu i możliwości akceptacji istnienia zła w sobie, co powoduje, że wyrzucają je na zewnątrz.
Szantażysta. :D Dobre, wielu w ten sposób myśli i dlatego takie programy. Może dożyjemy mądrego, uczciwego i patriotycznego aparatu władzy... Raz, dwa, trzy... Trudno nie wierzyć w nic...