A przygotowali Ciebie na samotność? Na poczucie bezludzia, wśród ich definitywnego spędu. Na to, że Ty zawsze a oni dla Ciebie nigdy. Nie przygotowali? O Ty biedny człowieku. Bez instrukcji obsługi życia, bez harmonogramu, bez nitki w tym labiryncie. I co? Teraz sam pośród skał swej indolencji. Sam, choć obok tyle twarzy. Sam bo problemy za ciężkie jak na ich ramiona.
Oczywiście, że ważniejszy jest sens, ale nie zbudujesz dobrego domu, bez odpowiedniego projektu architektonicznego, nawet jeśli masz najlepsze materiały budowlane. Zarówno treść, jak i forma są ważne.
Bo ludzie to egoiści i myślą tylko o sobie. Nie obchodzą ich inni. Człowiek jest fajny gdy ma świetny humor, jest zawsze wesoly i nie ma problemów, a gdy tylko coś zaczyna nie grać to bez wahania się od ciebie odwracają. I dlatego wolę nie przywiązywać się do nikogo, bo i tak za chwilę zostawią... PS. sens jest ważniejszy niż jakieś przecinki
Niestety samotność to etap, który kończy się tam, gdzie zaczyna się więź z bliską osoobą. To lekcja, którą przerobić trzeba z pozycji ucznia w oślej ławce, ,,po godzinach"...
Cóż, życiowe. Aczkolwiek tak bardzo wybiło mnie z rytmu to, że w dwóch oczywistych miejscach nie było przecinka, że całkowicie przestałam się skupiać na tekście, ale to tylko moje małe zboczenie, pewnie inni tego nawet nie widzą. Pozdrawiam :)