Tyle słów.Tyle rozmów, spojrzeń. Tyle "okazji" i nadal sama. Sama z wyboru. Twierdzi ze nie będzie szczęśliwa nawet nie próbując nią być. Każdy jest nieodpowiedni. Choćby najmniejszy szczegół sprawia, że rezygnuje poddaje się...
Ciągle rani tych, którzy dają jej od siebie to czego ona potrzebuje. Nie pozostawia na nich "suchej nitki". Wpaja im ich winę. Nienawidzą jej.
A to wszystko dlatego, że TY z nią tak postąpiłeś! Dałeś nadzieje i zniknąłeś! Rozkochałeś i porzuciłeś!
A ona i tak widzi w Tobie same zalety, nie jest zła, mogłaby wybaczyć wszystko...i własnie tym różni się od "okazji". Ona naprawdę kocha.
I cholera cały czas porównuje każdego do CIEBIE!