List: Lawenda w szafie.
Witaj moja znana mi nieznajoma. Napisz proszę, co tam u Ciebie słychać?
„ Chciałabyś „C”, lecz w tej skarbonce tylko „A” można zmieścić- odpowiadasz mi zawile.
Rozradowany jestem z tego, że coraz łatwiej, o to Tobie się sprawdza częściej to co tak trudno sprawić niż innym, tak masz łatwej, ale co do tego każdy ma chyba tak samo.
To, że już jest napisane, to, co napisane, nie znaczy, że nie można tam pomiędzy wyrazami coś dopisać. Czasami da się i to widać, a czasami nie widać.
Ten, kto to pisał, piszę i będzie pisał, czasami pozostawia nam więcej przestrzeni.
Jest miejsce nawet na błędy, lecz nie ma miejsca na skreślenia.
Można przeistaczać i to jest największe zło, o które to najłatwiej.
Czasami wszystko jest wypisane w uśmiechu i to mnie niejako zastanawia, że czasami czytam z uśmiechu prawdę, a czasami nieszczerość.
Lecz czy to jakieś szczególne odkrycie?
Myślę, że może bardziej się udać, to o co się martwiłem, że w tym roku się nie uda. Mam podwójny plan, lecz zawsze się coś zjeb@ć może.
Najłatwiej się dopisuje radością i Miłością.
Najczystsza kartka jest we snach.
Myślę, że jesteś już blisko, tak, blisko, że poczujesz, że już powoli, nadchodzi to, przez co płaczesz pod kołdrą, to czego się obawiasz i nie myślę teraz o krańcu krańców.
Ostatnio widziałem gołębia i słyszałem jego odgłos.
Choć wiele sępów dookoła, mimo to, że u nas one nie występują.
Jeszcze przed tym złym, i wiele zdań napisanych przed krańcem poczujesz, to co się czuję na dużej przerwie w szkole, kiedy mimo głodu nie jesz drugiego śniadania, bo nie czujesz jednak głodu, bo On i Ona.
A więc napisz mi, co tam słychać u Ciebie moja Droga znana mi nieznajomo.
Pozdrawiam serdecznie i wysyłam całusa.
PS: Jak myślisz blisko już do niej, czy jeszcze daleko?
Autor