Wysoka chuda kobieta włosy ciemno krucze, a na tej samej głowie co te włosy duży kapelusz z rondlem jak pas asteroid.
Na dłoniach, to znaczy prawie na całych rękach rękawiczki. W lewej dłoni lufka tak długa jak „tyczka” do skoku o tyczce.
Przez prawą dłoń przewieszona torebka, nie za mała nie za duża, wysadzana cekinami.
Na istocie w istocie suknia czerwona, błyszcząca jak rubiny w pełni księżyca, po samą podłogę z dużym dekoltem, bez pleców z rozcięciem, z rozcięciem przez które to można było dostrzec nogi jeszcze dłuższe niż ta lufka.
Nogi uzbrojone w pończochy z pasem, czarne jak ciemna polarna noc na dnie piekła.
Na stopach , buty też czerwone jak „Ferrari” na szpili tak wysokiej jak „Wieża Eiffla”. Nogi w raz ze stopami, w takiej oprawie wyglądały przecudnie.
Dekolt sukni wypełniony po brzegi, lecz nie aż za nadto. Biust na kształt rajskiej gruszki.
.........."Nas dwoje nastroje, w bicie serc na cztery się zmienia..... Szukam cię, liczę sny, boję się ukrytego we śnie westchnienia"..........jak to śpiewa Jarosław Wasik....jakoś tak mi się skojarzyło.......😊🌼🌼🌼