Menu
Gildia Pióra na Patronite

LIST DO K

fyrfle

fyrfle

10.11.2019r.

Dobrze, że jesteś!

Trudno się pisze do kogoś od kogo dzieli mnie wieczność. Ale mimo wszystko spróbuje, bo wieczność nie oznacza utraty bliskości. Wierzę, że jesteś świętym już i zanosisz moje prośby rozsądne do Pana, a i sam po prostu podszepniesz aniołowi stróżowi, a on mi co mądrego, kawałek pomysłu na wiersz, na felieton, opowiadanie. Wiesz już wszystko. Pewnikiem tam biesiadujesz z Wysockim, Brelem, Kaczmarskim i tworzycie genialne teksty do genialnych piosenek, część uszczkając w wenie nas ziemskich. Wierzę, że słuchacie muzyki, którą kompnują Bach, Bethowen, Riedel i ten z Jamajki, co mi teraz uciekł w podnieceniu pisania do Ciebie. Wiem, że więcej tam dźwięków, więcej zmysłów i rozszerzone,zatem wszystko jest niesamowitym uniesieniem, które tutaj na ziemi nawet nie moglibyśmy naszymi skromnymi możliwościami odebrać, albo cudem odebrawszy nie zdzierżylibyśmy i odeszli do Ciebie.

Kiedyś na pewno odwiedzę twoje doczesne szczątki, choć dajecie sygnał, że nie przejmujecie się nimi, a przejmujecie się nami, gdy lejemy łzy i pogrążamy się w goryczy jakiejś chorej tęsknoty. Tymczasem po prostu myślę o Tobie, modlę się za Ciebie i do Ciebie. Martwię się, że tam pamięć o Tobie tych od kultury i pisania jest niewdzięcznością. Zatem kto jeśli nie ja? Dobrze się stało, że jest ta strona i czytają i trochę im skrobie po sumieniu, chyba, że uciekli stąd pod banderą białej flagi, tchórzostwa szmaty. Ciekawe czy robią "Karolinę"? Czemu nie robią "Kazimierza"? "O czarny sweter Kazimierza", to by było cudne i sprawiedliwe, i godne, i uczciwe.

Ja żyję.Kocham i jestem kochany. Przeszłość wyrzuciłem, a ta, której chcę jest w stosunku do mnie ostrożna, zresztą jest też skrępowana, nie umie dać kroku do wolności. Wolność to wybór, który nie jest łatwy dla ducha. Czekam spokojnie.

Pytałeś o moje teraz tu. To nie jest tak, że wszystko jest kobiercem z płatków róż. Nie. Ale w najważniejszym jest. Reszta nie umie się dostosować do dzieł dwojga ogrodników. Nie zabiegamy. Raczej dobrze jest unikać. I tak napatoczą się po prośbie.

Tak. dalej we mnie ten wstrząsający mną, czasem gniewny, furiacki bunt. Pozwalam emocjom być moim przekazem. Nie umiem czesać swoich ostrężynowisk i łamać kolcom ich kręgosłupy.

Paka. Do następnego.

PS. Wciąż nie ma ustawy o obowiązku codziennego całowania pisarzy w tyłek.

Mirek

297 748 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!