Pisze list, bo mimo moich 26 lat nie potrafie do Ciebie dotrzec, zwyczajnie brak mi juz sil, juz nawet Twoj glos nie powoduje motyli w brzuchu i nie moge sie doczekac kiedy znowu Ciebie nie bedzie w domu, mimo ze jeszcze nie wrociles... Listu pewnie nigdy nie wysle, nigdy nie dowiesz sie, ze w ogole go napisalam. Ale do rzeczy..
Podczas gdy Ty oddalasz sie ode mnie coraz dalej, ktos inny wypelnia moje dni. Podczas gdy Ty nie chcesz mnie sluchac, ktos inny dopytuje, Podczas gdy mnie nie wspierasz, ktos inny trzyma mnie za ramie. Podczas gdy Ty pozwalasz mi wymykac sie ze swoich rak, ktos inny po prostu pozwala mi byc soba. Podczas gdy Ty mnie nie akceptujesz, ktos inny chlonie moj swiat jak woda gabke, noe chcac jej wyciskac.
Podczas gdy moje serce placze na Twoja obojetnosc, ktos innych chce sie nim zaopiekowac. On przy mnie lagodnieje, ja przy nim zaczynam wierzyc w siebie i byc pewniejsza, ze moje uczucia sa wazne. Te pozytywne, i te mniej mile.
Pekalam wiele razy. Tym razem bolesniej. Ale nie poddam sie. Nie dla Ciebie. Dla siebie! Wreszcie dla siebie. Chce byc prawdziwa, mowic o kazdej emocji obok ktorej nie przejdziesz obojetnie... Czy ja chce az tak duzo?!
Zawsze obcy ludzie rozumieja nas lepiej niz czasami my samych siebie... Ale nie chce tego. Nie chce by ktos Zyl moimi emocjami, chwilami... Chce bys to Ty nimi zyl... Jakas mala czastka mnie chce. Mimo ze glowa mowi poraz kolejny nie...
To wszystko dlatego, że oddala się coraz dalej, bo gdyby jednak bliżej... to może... ;) Tymczasem przybliża się inny i ten jest ... całkiem inny... facet z innej planety, tak inny, że inni mogą tylko mu... pozazdrościć. :D A gdzie się podział urok tego pierwszego, bo przecież to on był kiedyś inny od innych? Może to wredna kanalia, może to on jest (w)inny? A może to tylko znudzone oczy poszukały sobie innego?
Kaś, Ty się aż tak nie denerwuj gryź kaszankę i obserwuj :P nasz "gatunek" jest tak samo dobry, jak Wasz. :) Wszyscy skupili wzrok na KOBIECIE, ale nikt nie zastanawia się nad tymi dwoma panami, może stary rzeczywiście jest do niczego, (skoro to kolejny raz) albo nowy udaje anioła świętego? ;) Kaś, masz rację, rozmowa może wiele pomóc, a przynajmniej rozwiać wątpliwości... Pozdrawiam Panie, Panów i wszystkich wrogów płci przeciwnej. :))
eOs, Ty jednak jesteś zdrowo ale niestety szurnięta. Pomyśl, czy rzeczywiście jest jak mówisz? I zupełnie nie pojmuję, dlaczego wmawiasz mi to, czego nie powiedziałem. Owe swędzenie* o którym mówisz, nie usprawiedliwia żadnej ze stron. Suka nie da pies nie weźmie. itd. Otwórz oczy ja mówię o czymś zupełnie innym a nie o brykaniu*
jesteś strasznie płytka, albo za dużo czytasz książek 30 kilo za złotówkę
wdech, oczywiście, że to wina czarownic. Bo przecież nie mężczyzn! Wasz gatunek jest bez skazy. W końcu to kobieta jest dz...ką. A facet? Hm. Rzadko się słyszy, żeby był ktoś nazwany ku**wiarzem.
No ale przepraszam, to zawsze baba winna. To my jesteśmy te... co nas można omamić.
a morał z tej bajki jest nijaki ... iż kupiła miotłę i została emocjonalną czarownicą :P wszystko to jego zasługa i wina XXI wieku oczywiście - tylko nie jej /samorozgrzeszenie niestety nie działa nawet na czarownice/
Przeczytałam ten list.. i tak jakby czytała swój.. Przeżywałam/ przeżywam to samo Rozumiem Cię w 100 % Okropne jest to, że kiedyś dla tej osoby mogłabym zrobić tak wiele teraz poprzez ignorowanie już nawet uśmiech nie przychodzi mi łatwo.