Menu
Gildia Pióra na Patronite

" Mój Miły " XLIV

03.05.2020

Mój Miły,
Mój Jedyny!

Za minutę, godzina trzynasta. Za oknem deszcz, jego małe krople zmywają kolor nadziei z liści...chyba. Tak mi się wydawało przez chwilę. Wyszłam na dwór przekonać się o tym. Pada cały czas. Przyglądając się dłużej, patrząc jak tworzą się kałuże, zerkając w ich refleksy radość liści z nich wyczytać można. Nadzieja wstępuje, każdy liść czaruje - wodą symbolem życia się cieszy. Nadzieja w nim cały czas, nie opuszcza go. Zielono mi, jakoś tak lżej na sercu się zrobiło. Nie trwało to długo, szybko wróciłam do domu. Troszkę mnie zmoczyło. Majowy deszcz dobry jest. Nie martwię się. Lubię deszcz, tylko burzy nie lubię, a tak poza tym uwielbiam kałuże. Tyle w nich wyczytać można. Najfajniejsze są jak zachód słońca oglądać mogą. Z jednej małej kałuży, tyle wyczytać można. Jak wiatr jest, kałuża niczym morze, opowiadać za bardzo nie chce, kiedy jest w złym humorze. Ale jak jest bezwietrznie, tyle historii skrywa. Każda kałuża jest urodziwa.
Może być poidełkiem dla ptaków, może być wanną dla nich. A kiedy wieje, jacuzzi za darmo ptaki mają. Kałuża jest też lustrem w niedzielny poranek. Niczym kochanek wyborowy, o miłości powiedzieć potrafi jak na dobrego odbiorcę natrafi. W niej jak w oczach kochanego blask zobaczyć można, jeżeli chwila jest dogodna. Wschodem słońca witana, pozwala mu cieszyć się reflekasami, mieniąc się pięknie, póki nie wyparuje. Zachodem słońca o miłości prawi, dając ocean miłości ptakom. One też o romantyzm proszą. Tyle ciepła ptaki i motyle w nasze życie wnoszą. Tyle historii kałuże skrywają. A ludzie drogi swe naprawiają, by dziur w nich nie było. Eh...myślę sobie, że szkoda by było, gdyby sama równina była wszędzie. Liczę na to Mój Miły, że tak nie będzie. Mój ranek, poranek, popołudniowy czas, a ja Cię zanudzam i o kałuży prawię. Obiecuję Ci, jutro się poprawię. Napiszę od serca coś miłego.
Teraz Ci życzę najlepszego dnia z trójką z przodu. Lubię 3
Święto Konstytucji 3 Maja mamy...a my o kałuży rozmawiamy? Uśmiecham się, wiem...przecież monolog prowadzę, może nim, trochę Cię rozbawię? Kto wie...liczę na to, że uśmiechasz się - czytając.
Jutro może będzie pod górkę, kiedy zobaczę czwórkę?
W list uśmiech deszczowy z moich stron ślę, z nadzieją, że Ty...do mnie też uśmiechasz się.
Pozdrawiam serdecznie.

Czekoladowa Wenus

44/366

281 852 wyświetlenia
2734 teksty
35 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!