25.06.2023
Mój Miły... Mój Jedyny
Tych chwil wspólnych, spędzonych osobno..zliczyć nie zdołam. Bardzo ważne były słowa. Do Boga jeszcze czasami wołam, by mnie wysłuchał . Podarował nam czas. Trud mój daremny, w beznadziejności trwam - czyste serce mam, choć zawirowań nie brakuje.. Serce moje się buntuje, krew krążyć przestaje.. Czeka na endorfiny, zaburzona gospodarka elektrolitowa, od tego może rozboleć głowa. Usta wysuszone milczą, choć dusza śpiewa..może zamilknę?. Jeszcze raz wzlecieć do nieba. Skrzydeł dostać, podarować swój czas i w teraźniejszości, i przyszłości trwać. Z pełną akceptacją, tolerancją... Zebrać ziarno...może coś z tego będzie. Różnie mówią u mnie w mieście, że pogoda zła, że za sucho, że za mokro, nie czas na amory. Tymczasem lato wdzięki roztacza, kusi, zaprasza... W jesieni życia czas -miłość w warkocze wplata. Pragnę, chcę Naszego lata w jesieni życia...po zimę...trwać...Daj mi tylko znak. Jak długo czekać mam. Morze szumi bezwarunkowo, jest czarująco, jest wesoło..Tylko w duszy melodia..ta, w której przewija się smutku łza. Ciebie brak.......morze ma słony smak....Czy od łez? Pewnie też. Ślę Ci pozdrowienia, pisząc do szybkiego zobaczenia...jeszcze mam marzenia.
25.06.2023 17:36
Z jaką czułością, zrobiło się słodko. :-)))
Z jaką czułością, zrobiło się słodko. :-)))