" Mam chusteczkę haftowaną Co ma cztery rogi Kogo kocham, kogo lubię Rzucę mu pod nogi Tej nie kocham Tej nie lubię Tej nie pocałuję A chusteczkę haftowaną Tobie podaruję”
Witaj moja znana mi nieznajoma. Napisz proszę, co tam u Ciebie słychać? Piszesz w liście swym, że zupa gotowa, lecz piszesz też, że wybaczać warto choć czasami własnego sumienia kręgosłup moralności boli, to i tak czasami wybaczać trzeba i nie użyjesz jej przeciwko mej osobie. Czasami tak sobie myślę i marzę jednocześnie, że moja Ty znana mi nieznajomo, chciałbym być z Tobą na TY powiedzieć do Ciebie po prostu „CZEŚĆ”.
I choć to pewne nie zdarzy nigdy się, to marzenia swe nosze w sobie, marząc o tym i o Tobie. Wspominają nasze wspólne chwilę, mam czasem wesołą, a czasem smutną minę. Lecz najgorsze są te zamyślone godziny które nigdy nie dają odpowiedzi na wciąż nurtujące pytania. Pisze do Ciebie dziś ten krótki list, bez ładu i składu jak zazwyczaj to czynie, ponieważ jest jesień i jakoś to by tak, no wiesz wypadało, lecz pogoda piękna, słoneczna i ciepła, prawdziwe lato na początku tej jesieni. Niedługo znów będę miał czterodniowy trening na starych śmieciach.
Czasami żałuje jednak, że ta droga Twa z moją są tak blisko i takie prawie równoległe. Ten list miał być krótki i dlatego kończę go już. Wiem że miałem jeszcze coś napisać lecz nie pamiętam.