Menu
Gildia Pióra na Patronite

Warszawska noc

niespokojnysen

niespokojnysen

Kochany B...
Znów mnie budzisz. Leżysz u mojego boku, wypuszczając papierosowy dym, przez uchylone wargi. Wyciągam opuszki palców przed siebie, z nadzieją, że Cię dotknę, po chwili dociera do mnie, że to tylko wytwór mojej wyobraźni, a Ty jesteś daleko.
Słyszę Twój głos, znów namiętnie powtarzasz moje imię, wrzucając w nie tyle czułości i obietnic, chłonę je. Wszystkie. Wierzę, że nie odejdziesz, chociaż już dawno to zrobiłeś. Ufam, że złapiesz mnie, gdy zacznę upadać, zapominając, że już dawno leżę na samym dnie wewnętrznej nicości.
Pamiętasz... Pamiętasz jak mówiłeś mi, że zawsze będziemy ponadto? Dotykając koniuszkiem języka moich obojczyków, opowiadałeś historie o naszej przyszłości, obdarzałeś czcią moje ciało, oddawałeś hołd słowom.

Chciałabym Ci napisać... że bardzo Cię czuję. W każdym swoim słowie, oddechu, kroku. Jesteś ze mną. Chociaż tak bardzo obcy, jednocześnie tak mocno mój. Paradoksalnie jest powiedzieć, że Cię kocham. A jednak pragnę Ci przypomnieć, że trzymasz w swoich dłoniach moje serce. Pilnuj go. Wrócę.
I chociaż wiem, że ona codziennie rano budzi się u Twojego boku, pragnę Ci powiedzieć... że chcę Twojego szczęścia.
Dziękuję, że byłeś, że chociaż na chwilkę mogłam się poczuć "Twoja", tak jak Ty byłeś "mój". Dziękuję za każdy pocałunek, dotyk, oddech. Dziękuję... za chwilę zapomnienia. Dziękuję za cierpienie, które pozostawiłeś, to ono przypomina mi, że żyję. Dziękuję....

79 wyświetleń
1 tekst
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!