Zmiany nadeszły.... Chyba pozytywne. To znaczy część zmian na pewno a cześć nie jest taka jak chciałam. Spodziewałam się czegoś innego. Ale tak jest zawsze prawda Kochana Siostrzyczko? Nigdy nic nie jest tak jak w naszych wyobrażeniach. Tak więc postanowiłam się cieszyć tym co jest ;D
Zastanawiam się czy to jest właśnie to "szczęście początkującego". Nie wiem ale niech trwa dalej...
Coraz częściej łapię się na próbie wyobrażenia sobie Twojej opinii. Tak bardzo Cię teraz potrzebuję. Właśnie teraz gdy wszystko jest dobrze. Gdy może być lepiej. Potrzebuję po prostu Ciebie nawet nie Twojej pomocy czy rady. Ty byś wystarczyła, sama Twoja obecność. Utopijna wizja niemożliwego, wiem. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, Kochana Siostrzyczko, jak bardzo bolało by gdybym Cię znała. Wiem jak musi to brzmieć.. Bo jesteś jedną z najbliższych mi osób choć tak na prawdę.. tak na prawdę Cię nie ma...
Mimo wszystko jednak postaram się cieszyć tym co mam... Nie jest źle prawda? Gdzieś tam jesteś? Musisz być....
Jest dobrze i nawet boję się prosić, żeby było jeszcze lepiej. Choć tak cholernie bym tego chciała. Bo szczęścia nigdy za mało...
Każdy List do S pisze na bieżąco, żadnego nie powtarzam.. Możliwe, ze pewne fragmenty, sprawy się powtarzają.. po prostu pewne rzeczy nie zmieniają się zbyt często...