Dużo się dzieje jak zauważyłaś.. Wychodzi mi to co zaplanowałam.. To czego nie planowałam też. Mam wrażenie, że wreszcie musi być dobrze. Nie idealnie, po protu dobrze. Może nie wszystko jest tak jak w moich marzeniach, w mojej wyobraźni ale cóż poradzić. Sama widzisz, że się boję.. Cholernie się boje, że to wszystko się rozsypie. Tak łatwo może się wszystko zawalić, wystarczy, że jeden filar padnie a za nim poleci reszta. A ja gdzieś po środku tego mogę się nie pozbierać. Ale nie chce o tym myśleć Kochana siostrzyczko.
Poznaje wiele nowych osób a jednocześnie strasznie mi brak tych "starych".. Tych, których nikt nie zastąpi.. Boli fakt, że można być tak ignorowanym przez przyjaciół... Boli również niemożliwość ich zobaczenia mimo szczerych chęci...
mimo to nowi ludzie też są fascynujący.. zmieniają moje spojrzenie na świat. Pokazują całkiem nowe perspektywy.
Widzisz, Kochana siostrzyczko, sama nie wiem o czym pisać. Dobrze, wiem ale nie wiem jak. Ta właśnie sprawa zaprząta głównie moją uwagę, wypełnia myśli. Sprawa? ok osoba.. lepiej brzmi. Tu się boję najbardziej. Nie chce nic spieprzyć, nie chce żeby się w ogóle spieprzyło.. skończyło nim zacznie. Boję się , że będzie jak zwykle. Boje się myśleć, marzyć, wyobrażać, czuć... A jednocześnie za dużo myślę , za dużo czuję i za dużo sobie wyobrażam..;/
Ale to chyba zwykle jest tak. Nie chce żeby cokolwiek rzutowało na tę znajomość. Nie chce żeby przeszłość jakoś wpływała na mnie. Przede wszystkim nie chce się bać...
Znów będę się powtarzać Kochana Siostrzyczko jak bardzo mi Ciebie brakuje. Jak bardzo bym chciała, żebyś była pomogła wytłumaczyła. Ale cóż znów będę sobie musiała poradzić bez Ciebie.