"Jesteśmy listem Boga, Ciebie wysłał na mój adres, a mnie na Twój..."
Tak, to prawda wierzę w to, bo czasem nie cuda są potrzebne, a słowo drugiego człowieka. Wiem, bo doświadczyłam, wiem bo doświadczam i mam nadzieje, że te listy nigdy się nie skończą, bo zwodniczych dróg zbyt wiele i podstępnych klakierów zagłuszających serce, czasem nazbyt słabe. Słowo ma moc, jeżeli pozwolimy to dobrą, jeśli pozwolimy to złą. Czasem trudno oddzielić ziarno od plew, kiedy serce młynem jest uszkodzonym. List ma moc wyrwania ze szponów tego co nas tłamsi i oddech utrudnia. Bądźmy dla siebie takim listem, a świat będzie stawał się lepszy i piękniejszy, a nasze serce nauczy się znów kochania, a jeśli kocha będzie kochać bardziej gdyż " jeśli miłość się dzieli to się ja mnoży". Pozdrawiam i niecierpliwie czekam.
Yestem Tak listonosz czasem się spóźnia, albo zostawia awizo, a najgorzej jak list wraca do nadawcy nie odebrany. Dziękuję za to że jesteś, nawet jeśli często spóźniasz się. Pozdrawiam:)
finezja bardzo raduje się moje serce kiedy może czytać takie miłe słowa. Dziękuję za Twoje ciepłe promyki