Menu
Gildia Pióra na Patronite

Chmury też spadają

Incommodi

Incommodi

Drogi mój.
Przyszedł więc czas. Nadeszła ta długo oczekiwana chwila. Ten słodki fałszywie brzmiący dźwięk w piosence. Dzień pożegnania. I chyba nic więcej nie mam do powiedzenia jak to, że szept Twój osiadł za moim uchem i wciąż rozsierdza dreszcze i wciąż błądzi po skórze, próbując się złączyć z dłońmi właściciela. Nie znajduje ich. Żaden już zbłąkany opuszek nie rozbija się jedwabiem o kant policzka. Żadna już chwila nie siada na policzku słońca promieniem. I nic. Cisza.
Trzymam jeszcze kilka tęsknot. Może dwie? Leżą pod łóżkiem i wypełzają nocami. Czasami duszą. Czasem boję się, że im się uda. A wiesz co jest najstraszniejsze? Że tęsknoty będą tam zawsze. Nawet , gdy Cię spotkam nie uda mi się udobruchać braku ciepła. Zawsze będę pragnęła być jeszcze bliżej. Choć przecież dawno udało Ci się zagnieździć w moich myślach. Bardziej wewnątrz być nie możesz. Bardziej "na zawsze" nie potrafisz.
I wiesz, jesteś niedokończonym szkicem. Kartką zbyt szybko wymiętą przez niebo.

Napisz czasem jak Ci się beze mnie umiera.
Twoja Twoja.

16 795 wyświetleń
130 tekstów
30 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!