Menu
Gildia Pióra na Patronite

Do Margaret

~ Ariadna ~

~ Ariadna ~

Droga Margaret,

tak bardzo mi Cię brak. Nawet nie masz pojęcia. To był straszny cios. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci Twoją nagłą śmiercią. No bo jak mogło się to stać? Zaledwie 2 dni temu rozmawiałyśmy, żartowałyśmy. Jadłyśmy lody przed tym sklepem zwanym Dziuplą. A teraz Ciebie nie ma. A ja nie zdążyłam powiedzieć jak bardzo Cię kocham, moja siostro.

Wiesz, nawet nie wiem dlaczego piszę ten list. Przecież i tak nie mogę go wysłać, nie znam adresu. Ale coś każe mi pisać, napisać wszystko co leży mi na sercu, wylać wszystkie żale. Dopiero potem będę mogła pójść dalej, rozumiesz? Na razie stoję w miejscu.

Boję się. Tak strasznie lękam się żyć dalej. Jak będzie teraz wyglądało moje życie? Wszystko się zmieni, wszystko... Ale wiesz czego najbardziej się boję? Tego, że Cię zapomnę. Nie tego, jak wyglądasz, bo przecież mam zdjęcia, ale dzwięku Twojego śmiechu, Twoich żartów, Twoich miękkich włosów, Twojej ciepłej dłoni kiedy pocieszałaś mnie zawsze gdy tego potrzebowałam. Prawda, nie miałam matki, ale to Ty byłaś nią dla mnie przez wszystkie te lata. Do Ciebie mogłam się zwrócić zawsze. Nigdy nie słyszałam od Ciebie ani jednej skargi, chociaż miałaś ciężkie życie. Musiałaś przecież pogodzić rolę starszej siostry chodzącej do szkoły, razem z rolą matki. Musiałaś prać, sprzątać, gotować, pomagać mi w nauce i sama chodzić do szkoły a i tak zawsze miałaś czas żeby usiąść ze mną na schodach, pośmiać się lub porozmawiać poważnie. O wszystkim.

Pamiętam jak powtarzałaś swoje ulubione, mądre słowa. Mówiłaś: "W życiu należy być silnym, Lili. Nieważne, co los Ci przyniesie. Swoje porażki przyjmuj z podniesioną głową, a osiągnięte cele i szczęście traktuj jako wynagrodzenie tego, co się stało lub stanie w przyszłości." Ale Twoje ulubione powiedzenie wryło mi się najbardziej w pamięć. Kiedy było Ci naprawdę ciężko zwykłaś powtarzać: "Nigdy się nie poddawaj, Lili. Nie pozwól, żeby coś kazało Ci zrezygnować z Twoich celów. Wtedy trzeba zagryzć zęby i iść do przodu, nigdy się nie cofać!"

Widzisz? To moja łza na papierze. A ta łza świadczy o tym jak strasznie za Tobą tęsknię i jak działają na mnie Twoje własne słowa. Zawsze, gdy je wypowiadałaś po moich plecach przebiegał dreszcz i czułam jak do ciała napływa nowa energia. Ale teraz gdy je sobie powiem, ta magia nie działa. Tak jakby razem z Tobą odeszła.

Druga łza... I trzecia.

Dlaczego mnie zostawiłaś, Margaret? Przepraszam, że tak napisałam, ale to po części prawda. Zostałam sama z tatą. Nie jest mi z nim zle, ale on nie zastąpi mi przecież Ciebie. Tak strasznie tęsknię.

Boję się, Margaret. Nie wiem co mam robić. Gdybym mogła z Tobą porozmawiać chociaż chwilę i sprawdzić czy dobrze się czujesz byłabym spokojniejsza. A tak, nie wiem gdzie jesteś, nic już nie wiem.

Jak już napisałam, nie wiem dlaczego piszę ten list, przecież i tak Ci go nie wyślę. A może mam nadzieję, że Ty mimo tej odległości oraz dzielącej nas bariery i tak to przeczytasz? Taką chyba mam nadzieję.

Mam jeszcze prośbę. Czuwaj nad nami, nade mną i ojcem, dobrze? Dziękuję za wszystko, nawet nie wiesz jak bardzo żałuję, że nie mogę powiedzieć Ci tego osobiście.

Kocham Cię,
Twoja Lili.

3379 wyświetleń
61 tekstów
6 obserwujących
  • ~ Ariadna ~

    29 August 2012, 17:20

    Dziękuję Ci za miłe słowa, Eleno ;) Rzeczywiście, ostatnio przysiadłam przed komputerem i udało mi się napisać 3 teksty za jednym razem. Potem wzięłam się za dokończenie rozdziału no i... tak wyszło :D
    Cieszę się, że zwróciłaś uwagę na te słowa Margaret. Starałam się, aby odbiorca choć przez chwilę zastanowił się nad ich sensem i znaczeniem.
    Pozdrawiam Cię ; *

  • ~ Ariadna ~

    29 August 2012, 17:13

    Klaudio, dziękuję. Dziękuję za radę i za to, że podzieliłaś się ze mną wspomnieniami związanymi z Twoją sąsiadką. Nawet nie wyobrażam sobie co czułaś kiedy odeszła, zwłaszcza, że spędzałaś z nią dużo czasu. Pewnie też jesteś zadowolona z kalkulatora, który Ci podarowała, ponieważ dzięki niemu ją wspominasz.
    Co do mojego listu... Cóż może jest taki dlatego, że nie wiedziałam jak się do niego zabrać. Jakiś czas temu chciałam już coś takiego napisać, ale po prostu nie wiedziałam jak przelać myśli na papier. Zawsze chciałam napisać list do siostry, ale nie miałam pojęcia z jakimi słowami się do niej zwrócić. Cóż, będę próbowała dalej aż osiągnę zadowalający mnie efekt. Może kiedyś mi się uda.
    Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam również :D

  • anathematise

    29 August 2012, 14:19

    Ostatnio masz duże tępo pisania, Adrianko. Trzy dni pod rząd ukazuje się nowy tekst. Na szczęście jakość pozostaje na wysokim poziomie. : )
    Piękny tekst. Trochę wspomnień, żalu, tęsknoty... Powiedzenia Margaret skłaniają do przemyśleń. Warto je zapamiętać.

  • 29 August 2012, 10:12

    Ładny tekst, ale brakuje mi emocji.
    Może nie mam dziś humoru? Czuję się jakoś fatalnie.
    Powróćmy jednakże do opowiadania.
    Ludzie odchodzą, pozostawiają po sobie najpiękniejsze wspomnienia, a czasem nawet największy ból. To przykre, jak śmierć bliskich oddziałuje na nas... Pamiętam, jak zmarła moja ulubiona sąsiadka. Była dla mnie jak babcia. Każdego ranka przytulała mnie, zabierała ze swym wnuczkiem na wzgórze, gdzie zbieraliśmy maliny...
    Do tej pory mam od niej kalkulator. Dostałam go, gdy miałam pięć lat. Często go używam, a kiedy już stukam w klawiaturę, czuję jak moje oczy zalewają się łzami. Z każdą cyfrą, znakiem ujawniają się wspomnienia, tak piękne i ulotne, jakich nigdy, przenigdy nie chciałabym zapomnieć.

    Może napisz coś więcej odnośnie Margaret? Jej cechy, drobiazgi, bez których nie potrafiła żyć, upodobania, wspólne chwile z Lili?

    Pozdrawiam cieplutko. :)