Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przemijanie

WilceeQ`

WilceeQ`

Czy obeszłaby Cię moja śmierć?
Gdyby na huśtawce przed blokiem zabrakło jednej z tysiąca twarzy.
Czy żyłbyś jak niegdyś?
Nie mogąc ujrzeć mych oczu zatopionych w bezkresie nieba, rozciągający się ponad głowami.
Czy umiałbyś tworzyć?
Pamiętając, jak niegdyś, ma dłoń sunęła w zeszycie kratka po kratce - składając z literek słowa, ze słów zdania, ze zdań powieści.
Czy odesłałbyś mnie myślą w zaświaty?
Pozwalając zapamiętać mi moją wieczność.
Czy wróciłbyś kiedyś, choć na chwil ledwie kilka, na grób… który nigdy nie powstanie?
Czy pamiętałbyś ostatnią prośbę jaka wypływa z mych ust?
Czy wiesz, że me prochy mają odejść w nieznane?
Jeśli Twa pamięć pozostanie mi wierna, czysta i tak lekka jak mleczny puch niesiony wiatrem...
Czy zezwolisz by moja dusza rozmawiała z Twoją w każdą pełnię?

Jak to się stało?
Spyta kiedyś dziecię swej babki, czekając na dzień by opowiedziała mu życie.
Dlaczego pozostawiła bliskich, rodzinę, przyjaciół? Czy spełniła swoją rolę w świecie?

Teraz w przypływie chwili drżącą ręką sięgnę wstecz drogi.
Na niej kamień tuż przy łące, pośród lasu, wewnątrz świata – leży i czeka, by pozwolić wspomnieć miejsce gdzie jeszcze niegdyś łatała szukając człowieka.
Tak, Ciebie mój drogi.
Kimkolwiek byś był, pamiętaj, każde z tych pytań szuka człowieka.

11/12.06.2012
B-… 24.00 – 00.58

Wiesz jak to jest…

Nierówne literki ledwo składały się w słowa a dłoń drżała coraz bardziej. Serce… jej serce pękało na pół, a działo się tak tylko z powodu bezsensownego wspomnienia. Nie pojmowała dlaczego ból jaki przeszył jej ciało spowodował również dreszcze i dziwne nacięcie wewnątrz piersi. Same łzy zeszkliły jej oczy przypominając, że cielesna udręka jest niczym w porównaniu z konającą duszą.
Nie powinno tak być… Skąd więc do licha ten cały cyrk?

Zapomnieć?
Czy… Kiedykolwiek chciałbyś bym zapomniała?
Mawiają, że prawdziwy przyjaciel pozwoli Ci odejść, jednak… czy gdziekolwiek jest napisane, że nie będzie się martwił? Zastanawiał? Wspominał?
Kto właściwie dał prawo wolności?
W tym momencie, nie wiem czy powinnam za nie zabić, czy podziękować, bowiem „Skoro wilk jest wolny…” to i Anioł powinien latać. Czyż nie?
Tylko... Gdzieś się podział mój stróżu zdradliwy, czy jeszcze oddech niesiesz w swej piersi? Czy Twe oczy, cieszy wschodzący świt, czy życie pozwoliło Ci odnaleźć szczęście?
Nie powinnam pytać nawet o to. Nie powinnam pytać o nic. Znikłeś przecież z mojego życia… na chwilę? Na tych kilka miesięcy póki czas nie dobrnie do „dnia sądu”, a może raczej „święta”. Wówczas wypełnisz swą obietnicę i znikniesz na zawsze.

Ponowne wezbranie łez, toczących się niczym kule - jedna po drugiej wprost do celu, którego nigdy nie miały dosięgnąć. Mimo to trafiły. Kartka w niektórych miejscach staje się mokra, a wierzchnia część dłoni, drżąc, nadal unosi się ku górze.

„Na zawsze” – te słowa mnie przerażają!
Co z tego, że zapomniałam o Tobie na chwilę? Co z tego, że ta cześć duszy, która odpowiada za spokój pozwoliła mi wyciszyć wspomnienie na tyle by nie sięgnąć po album z Twoimi zdjęciami? Nigdy nie zapomnę… bowiem czerpałam z Twojej osoby nie miłość cielesną, oddech, bliskość, czy słowa… a uśmiech, pieszczotę duszy, zrozumienie, Twe oczy…
Twoje oczy, które widziały o wiele więcej niż moje. Te oczy, które wycierpiały tak wiele… te oczy, które zgasły nim się poznaliśmy, jednak czy rozpaliły gdy byliśmy na spacerze.
Wiesz… zastanawia mnie moja polemika z samą sobą. Zastanawia mnie czy otrzymam odpowiedź… bowiem tą, gdzie wspomniałeś, jak wiele krzywd Ci wyrządziłam - znam.
Nie przepraszam jednak za nie. Pozwoliłam Ci odejść, pozwoliłam Ci na skrajność i pozostawiłam…

Ten jeden raz za wiele…

Oddech. Nic go nie zakłóca. Żadne drżenie, katar, kaszel. Jest krystaliczny i dzięki niemu może jeszcze skupić się na czymś innym. Co jakiś czas wzrok, już spokojny – wraca ku migającej stronie na wyświetlaczu - to jedna z dawnych relacji zostaje odnawiana i sprawdza swoją wytrzymałość. Przecież, każdy potrzebuje by ktoś go wysłuchał, tym bardziej w chwili kiedy sam nie wie cóż ma uczynić. Prawdą jest, że nie warto obciążać drobnej osoby zbyt ciężkim bagażem. Każdy z nas jakiś dźwiga. Każdy z nas na swych barkach ma osadzoną walizkę i tylko od nas zależy czy otwartą na oścież, czy na kod dla wtajemniczonych, czy z bombą atomową odliczającą nasz czas, czekającą by wybuchnąć niszcząc nas samych…

Chciałabym wiedzieć, czy już Cię nie dręczę? Nie nachodzę w snach? Nie występuję we wspomnieniach? Nie pojawiam się… wraz z tęsknotą? Nie gram żadnej z ról? Choćby tej niemej i obcej? Czy nie jestem statystą?

Po raz kolejny dłoń pozwala na katusze przesuwając się w to i z powrotem ku przyczynie bezsenności. Brakuje tu jedynie muzyki. Jednak takie wydarzenie skreśliłoby jakąś piosenkę, która zapadła w serce pozwalając mu bić. Przy takich sytuacjach dodajemy czemuś etykietki. Tym razem cierpią materialne rzeczy. Potrzebujemy im ofiarować symfonię wspomnień, których sami nie możemy przełknąć…

Przypominam sobie, każde z miejsc kiedy po raz pierwszy poczyniłam krok ku Tobie.
Wówczas wszystko było tak proste. Lody na polance, wspinanie na górę, wylegiwanie się na trawie, kilometry wychodzone bez celu, spacer z psiakiem i masa Twoich wspomnień które tym razem szkicowałam sobą…Czy powinnam Cię przepraszać również za każdy uśmiech? Gest? Prośbę? Wspomnienie jakie zaśmieciłam swoją osobą?
Czy w taki sposób to postrzegasz? Może wspominasz choć jedną rzecz łapiąc się na mimowolnym uśmiechu?
Kąpiel w fontannie miejskiej? Wyprawę, jeszcze kiedy byliśmy mokrzy na „polowanie” do jednej z galerii? Wspólnie przegadane noce…?

Wspomnienia obijają się o siebie. Potrafią tworzyć mętlik. Nauczają, nie warto się ich wzbraniać. Odcinając je… chyba mniej się cierpi, a może to tylko dlatego, że człowiek akceptuje coś dziękując za minion? Może to tylko dlatego, że nie żałuje żadnej chwili…

Żałujesz?

Słowo, którego nikt nie chce usłyszeć przeciskającego się przez wargi, osiada na nich i kamienieje. Strach przed chwilą zakopany zaczyna na nowo pojawiać się obok człowieka. Niczym przyjaciel otula ramieniem zmęczone ramie i siada wygodnie za plecami oczekując odpowiedzi.

Naprawdę chciałabym wiedzieć... Czy żałujesz, że spotkałeś mnie na swej drodze?
Wychodzi, że się tym przejmuję. Śmieszne, przecież jestem „niewzruszona”. Nawet teraz, mimo że Cię nie ma… czegoś mnie uczysz. Każesz dorastać, myśleć.
Gdybym cofnęła czas, zmieniłabym… – Nic.
Popełniłam swoje błędy, Ty dla jednych dałeś ogrom czasu do naprawy…
Innym nie pozwoliłeś choćby dojrzeć. Tak jest prościej – prawda? Prościej jest uciekać. Dobrze to znam, wiesz o tym doskonale. A teraz tak całkiem nie na temat…

Pozwoliłbyś sobie uronić łzę, wiedząc że już nigdy mnie nie zobaczysz?

Twoja XYZ

PS. Mam jednak za co przeprosić. Zgubiłam coś, co przypominało mi Ciebie. Mimo wszystko postaram się to odzyskać.

Kończy się czas. Poranek przegania ciemność. Dłonie zwinnie przemykają po kopercie mając dosyć kłamstw i wyłącznie zsuwając z monitora pyłki kurzu. List, podpis, słowa… Ulga na sercu sprawiona najdelikatniej dzisiejszej nocy. Jeszcze ulotna chwila na przemyślenia i zwilżenie spierzchłych warg. Przesunięcie kursorem w górę, zatwierdzenie choćby w myśli i… jedynie gorejący żal, że niektóre pytania nie zapiszą się w nowej powieści.

Delete

Nowy start.
Oczy Twe nie mogą ujrzeć tej przypowieści…
Mimo to, bądź szczęśliwy mój Makaroniku.
Wiedz, że Popiół pasuje do Ciebie specimen*

* (idealnie)

7876 wyświetleń
84 teksty
52 obserwujących
  • Asharon

    22 January 2017, 10:31

    Wspomnienia są po to, by z nich wyciągać wnioski i się na nich uczyć. Nie maluj wspomnień, lecz przyszłość, a to, jaka ona będzie... To już zależy od nas samych... Czas pokaże, on zawsze sprawdza wytrzymałość relacji.

  • WilceeQ`

    13 June 2012, 17:17

    Dziękuję, że zatrzymaliście się ze mną na tą chwilę, że chcieliście spijać ból jakim karmiłam...że jakiekolwiek istnienie mogło odczytać tą nocną symfonię...

  • PetroBlues

    13 June 2012, 11:06

    Ecce homo...

  • I.Anna

    13 June 2012, 10:53

    Tak, to i inne opowiadanie mnie tez rozwaliło...

    niezwykłe

    Pozdrawiam

  • Albert Jarus

    13 June 2012, 10:27

    rozwaliłaś tym mnie...
    mnie starego dziada, co to zapominał jak mocno potrafi boleć

  • anja341

    13 June 2012, 10:05

    ;) Jak mogłoby nie boleć, skoro tyle uczuć włożonych pomiędzy każde pojedyncze słowo, pomiędzy każde zdanie, wers.

  • Sheldonia

    12 June 2012, 22:40

    Wilczku, jak boli... Dziękuję za ten ból.