Chciałabym napisać do Ciebie ten ostatni list. List, w którym się pożegnam z tą serią listów do Ciebie, bo z uczuciem się już pożegnałam.
Chciałabym Ci podziękować za ten czas, w którym byłeś w moim życiu, głowie i trochę sercu. Był to ciężki czas, czas w którym często były łzy i rozczarowanie, jednak ten czas mocnego zauroczenia nauczył mnie bardzo wiele. Była to potrzebna lekcja, która pokazała mi wiele rzeczy. Nauczyła, że uczucie nie zawsze bywa budujące, ale może powodować smutek i rozczarowanie oraz ból. Nauczyło, że czasami warto odpuścić, bo czasami nie warto za bardzo się starać i dążyć do czegoś co nie ma sensu. Pokazało, że często uczucie bywa ślepe i mamy opaski na oczach, tak że nie widzimy tego co inni. Jednak dziękuję Ci za ten czas, który spędziliśmy razem, za krótkie rozmowy i wspólne wycieczki. To mnie uświadomiło, że nie bylibyśmy ze sobą szczęśliwi. Jednak nie żałuję tego ponad roku. Tych wszystkich słów, tej radości, a także smutku, bo to mnie nauczyło naprawdę wiele. Teraz inaczej podchodzę do miłości, teraz jest mi łatwiej. I na koniec życzę Ci, żeby życie dało Ci osobę, przy której będziesz mógł być sobą, bo to jest chyba najważniejsze. Żebyś uśmiechał się rano i wiedział, że jest ktoś kto o Tobie myśli, dla kogo jesteś ważny. I kogoś kto się o Ciebie troszczy i żeby był obok. Tego Ci życzę całego serca. Żebyś był szczęśliwy. Ania
A ja do tych życzeń dorzucę, żeby panu J. spadła na pusty łeb ciężka cegła z jakiegoś dachu i żeby się wreszcie ocknął, zmądrzał... ;):P A szczęścia życzę Tobie. :))