Pewien hodowca ryb z Doliny Baryczy
Spacerował z karpiem na smyczy
Który jakby od niechcenia
Spełniał trzy życzenia
Lecz pohańcom nie uległ , wieprzowina więc sercem kwaśnicy.
Pewna matka wielodzietna ze Sporysza
Była zakonnica a nawet przeorysza
Opisała czasy gdy była dziewicą
Opisała w idisz za to cyrylicą
Czym oburzyła wielebnych popa i cadyka
Królewski karp ze stawu koło Milicza
Odpłynął do Baryczy i tam zdziczał
Popełnił też mezalians z płotką
Aczkolwiek była cnotką
O czym szumią wierzby jam tutaj spisał
Autor
297 748 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!