Są różne podejścia do snów. Niektórzy nie przywiązują do nich wagi. Inni traktują je wręcz z magicznym namaszczeniem.
Sam czasem interpretuję swoje sny, gdy mnie zaciekawią. Często wiążą się z moimi nadziejami lub niepokojami. Fakt, że mój mózg wytworzył pewne obrazy, traktuję jako odreagowanie od rzeczywistości, oczyszczenie. Ale i wskazówkę. Co właśnie mnie niepokoi, albo na czym mi zależy, że aż o tym śnię...
Tyle jest zdań w temacie snów, ile głów, które je śnią :-)
... hmmm, „umysł lucyferyczny”... tylko że ten anioł to taki „teologiczny dr Jekyll i Mr. Hyde”. Z jednej strony, zwłaszcza przed upadkiem, to Lucyfer „niosący światło” [lucem biernik od lux (światło) + ferre (nieść)]. Z drugiej strony, zwłaszcza już po upadku, to Lucyper [fer zamieniono na per – od łac. perdere (stracić)]. I tak ten anioł był początkowo traktowany, jest [...]