Na nieszczęśliwą miłość:
Boża technologia tak niepojęta, choć jej "wytwory" zachwycają nas na każdym kroku, wystarczy przyjrzeć się owadowi na łące lub roślince... skoro tego nie potrafimy pojąć, to cóż dopiero możemy powiedzieć o człowieku... skoro zaś nie możemy tego pojąć zachwycajmy się i cieszmy póki nasz czas nie minął...
Hm... Sama nie wiem, to raczej intuicja co piszę, bo mi daleko jest jeszcze do takiego "poznania"... Ale tak mniej więcej to widzę...
Siatki generalnie ograniczają rzeczywistość (żeby nie powiedzieć zakłamują), "oczka" to ta sfera rzeczywistości, która mieści się poza słowami, poza wszelkimi przybliżeniami.
Pływając w oceanie rzeczywistości usilnie próbujemy łapać w nasze siatki pojęciowe ryby i na podstawie tego, co złapiemy, mówimy o tym, jaki jest ocean. Boimy się lub po prostu nie umiemy zanurkować i samemu go odkryć, poczuć, stać się jego częścią. Rzecz jasna po tym zanurzeniu nadal nasze siatki znacząco się nie zmienią, nadal będziemy ich używać do porozumiewania się z innymi, bo nikt nie zrozumie czym jest głębia i jakie są rekiny, jeśli do tej pory unosił się jedynie na falującej powierzchni i karmił szprotkami. Ale te siatki nie będą nam już potrzebne, by zrozumieć (pojąć), a przynajmniej na tyle zbliżyć się do zrozumienia (pojęcia), na ile człowiek jest wstanie...
Tekst dnia 1 lutego 2013 roku
Nowo dodane teksty
Gdyby tylko owoc Twoich przemyśleń zechciał się skrystalizować w postaci aforyzmu, wiersza, opowiadania lub felietonu, pisz.
W przeciwnym razie godnie milcz.
• ok. 2 godziny temu
• dzisiaj, godz. 23:47
• dzisiaj, godz. 22:55
• dzisiaj, godz. 22:53
• dzisiaj, godz. 22:51
• dzisiaj, godz. 22:51
• dzisiaj, godz. 22:50
• dzisiaj, godz. 22:49
• dzisiaj, godz. 22:49
• dzisiaj, godz. 22:48
Ciesze się, że ta fraszka ma tak słabą ocenę, szczerze. Bo sam jako autor nigdy nie zgadzałem się z tą 'ideologią' w niej zawartą, jest to tylko prześmiewczy tekścik, który wpadł mi w wolnej chwili :)