Menu
Gildia Pióra na Patronite

Piekłowzięty

Wielki był z niego artysta,
niejedna głowa w jego galerii zawisła.
Doktory, hrabie, markizy i dworu damy,
inteligenty pełną gębą i proste chamy.
Łapał jak nawiedzony hycel bezdomne psy,
bo gryzły go po łbie urojone ich pchły.
A że nadgorliwy był i nawiedzony srodze,
złapał gnidę, co skakała hrabinie po nodze.
Ło matko, ło ojcze, o wszyscy święci,
niebawem wszyscy myśliciele będą wycięci.
Artysta pędzel zamienił na kosę,
wyrżnie co żywe w peruce, nawet wszę i osę.
Wielki jest z niego artysta,
siewca głupoty, wypierdek antychrysta.

18 702 wyświetlenia
138 tekstów
60 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!